Robione u nas….
…i pieczone także. W niektórych miejscach słowa powyżej nie mogą być użyte :), ale to już inna zupełnie historia…

Z takim brownie wiąże się jedna z londyńskich historii. Nie nadaje się do cytowania na stronie. Można ja usłyszeć tylko wtedy, kiedy brownie ląduje w naszej lodówce. Taki mamy obyczaj. Wcześniej, jest ono z wielką dbałością przygotowywane
przez Marysię. Tylko ją lubi:). Ma jeszcze jedną przypadłość. Znika, kiedy tylko towarzyszy nam dłużej niż dwie godziny:).

Mniej więcej co dwa dni rano, mieszamy rozczyn, wsypujemy mąkę, dodajemy rozmaryn, wlewamy wodę, zagniatamy i….rośnie. Drugi raz rośnie, rośnie, rośnie. Potem do pieca. 21 minut i…..efekt poniżej;)

…do krewetek Kasi, do serów, do oliwek. Słowem do jedzenia.
Natalia już upiekła, jednych i drugich dla Was, z sześćdziesiąt… 🙂 i każda seria jest lepsza od drugiej. Ciekawe jak daleko to zabrnie:)



„To.. to… to nie jest makowiec. To jakaś rewelacyjna słodycz!” usłyszeliśmy.
Mak uprawiany w tajemnicy 😉 ciasto drożdżowe na maśle, dokładnie poznany piec, a przede wszystkim ręce Natalii. W myśl zasady „same things, different taste”:)
Od czasu do czasu Natalia przygotowuje dla Was coś do herbaty lub kawy. Bułeczki z kruszonką, rogaliki z konfiturami od babci Hani i…..hit sezonu!!! (poniżej)

Z naszego pieca do wypieków wychodzą, więcej razy niż słodkości, burgerowe podstawy. Od początku do końca robione u nas i pieczone u nas ;). Receptura jest wypracowana przez sporo prób. W efekcie rosną i się pieką takie jak widzicie.
Można zamówić. Zrobimy…


Paszteciki drożdżowe. Występują z grzybami. Możecie ich spróbować zamawiając na najbliższe święta…

…w trzech rozmiarach S,M i L 🙂

Quiche. Wegetariańskie i z odrobiną mięsa. Grzybowe i serowe. Z warzywami lub bez. Przygotowywane na specjalne zamówienie:)